Często piszemy o
pielęgnacji skóry latem, uczulając na szkodliwe działanie promieniowania UV, które przez plażowiczów jest często bagatelizowane. Niemniej, nawet najbardziej skrupulatnie dbającym o bezpieczeństwo, może zdarzyć się chwila zapomnienia (jak zbyt długie przebywanie na słońcu), która w konsekwencji zakończy się oparzeniem słonecznym. Jak sobie poradzić, jeśli mleko się rozleje?
Rozpoznanie oparzenia
Zbyt długie przebywanie na słońcu, w dodatku bez odpowiedniej ochrony, może skutkować różnymi nieprzyjemnościami. Jeśli zauważymy, że skóra jest mocno zarumieniona i rozgrzana, a objawom tym towarzyszy ból oraz pieczenie, to najprawdopodobniej nabawiliśmy się
oparzenia I-go stopnia, które w tego typu sytuacjach występuje najczęściej.
Rzadszym przypadkiem są
oparzenia stopnia II-go. Wtedy nie kończy się tylko na zaczerwienieniu, na skórze pojawiają się bowiem pęcherze wypełnione płynem. Także i ból może być bardziej intensywny, niż w przypadku lżejszego oparzenia.
Oparzenia III i IV-go stopnia raczej nie występują w wyniku ekspozycji na słońce.
Poważnym zagrożeniem jest jednak udar słoneczny - jeśli więc zaczynamy odczuwać takie objawy, jak nudności, bóle głowy, ogólne osłabienie czy gorączkę, niezwłocznie udajmy się do lekarza.
Jak leczyć oparzenie?
Jeżeli na działania zapobiegawcze już za późno i nabawimy się oparzenia słonecznego, to jeszcze nie koniec świata. Istnieje szereg prostych, domowych sposobów na złagodzenie tej dolegliwości.
Pierwszym krokiem powinien być chłodny prysznic. Pozwoli to schłodzić organizm, zatrzymując proces uszkadzania komórek naskórka, zmniejszyć ból, a także oczyścić skórę z zanieczyszczeń czy też resztek kremu do opalania. Nie zaszkodzi wspomóc się dodatkowo różnymi preparatami (mleczka, żele, maści). Jeśli chodzi o tradycyjne sposoby, jak nakładanie kefiru, to decyzję pozostawiamy Wam - poza uczuciem ulgi nie ma bowiem dowodów na lecznicze działanie takich rozwiązań.
Kolejna ważna sprawa to
nawodnienie. Skóra narażona na oparzenie traci wodę szybciej, więcej także się pocimy. Pijemy zatem dużo wody.
Proces gojenia warto wspomóc specjalnymi kosmetykami. Dobrze, by
balsam po opalaniu, na jaki się zdecydujemy, zawierał witaminy (A, E, C), substancje działające przeciwzapalnie (np. Pantenol) oraz regenerująco (kwas hialuronowy). Dodatkową ulgę przyniesie wyciąg z aloesu.
Czego nie robić
Niektóre czynności, pomimo dobrych intencji, mogą nam bardziej zaszkodzić niż pomóc. Uważajmy więc, by nie polewać oparzonej skóry zbyt zimną wodą oraz silnym strumieniem, który może dodatkowo powodować podrażnienia. Nawodnienie niewłaściwymi płynami to także kiepski pomysł. Unikamy więc wszelkich napojów słodzonych oraz zawierających alkohol. Błędem - zwłaszcza przy oparzeniach II-go stopnia - jest także zakrywanie skóry. Pamiętajmy, że musi ona oddychać. Pod żadnym pozorem nie przebijamy pęcherzy, najbezpieczniej także nie nakładać na tak poparzoną skórę żadnych substancji.
Profilaktyka przede wszystkim
Oparzenie słoneczne wprawdzie powinno się bez problemu wygoić w stosunkowo krótkim czasie, miejmy jednak stale na uwadze fakt, że
zawsze lepiej odpowiednio zadbać o skórę wcześniej, przygotowując ją na kąpiel słoneczną, aniżeli leczyć skutki zaniedbań. Zwłaszcza, że te ostatnie mogą wyjść po wielu latach, w postaci różnych schorzeń jak rak skóry.