AKTUALNOŚCI

Skinimalizm – umiar dla dobra skóry

Pochodzenie tytułowego terminu, który w oryginale brzmi "skinimalism", nasuwa się samo - skin po angielsku oznacza skórę, słowo minimalism w wersji polskiej różni się jedną literą. Całość tworzy trend w pielęgnacji cery, który można sprowadzić do stwierdzenia, że im mniej, tym lepiej. O ile to "mniej" stosujemy z głową. Okazuje się, że zwrot w kierunku odchudzenia zasobów naszych kosmetyczek może nieść ze sobą liczne korzyści, nie tylko te dotyczące urody.

Czym jest skinimalizm?

Głównym założeniem skinimalizmu jest ograniczenie liczby stosowanych kosmetyków do niezbędnego minimum. Należy jednak pamiętać, by produkty, na które postawimy, zapewniały nam wysoką jakość i skutecznie odpowiadały konkretnym potrzebom skóry. Podejście wymaga głębokiej refleksji nad tym, co rzeczywiście jest nam niezbędne do dbania o kondycję skóry, a co stanowi odpowiedź jedynie na potrzeby sztucznie wykreowane przez sprawne działania marketingowe producentów. Skinimalizm powinien zatem prowadzić do zwiększenia świadomości w zakresie działań pielęgnacyjnych.

dziewczyna smarująca twarz kremem przed lustrem

Czym jest w praktyce ta świadomość? To zwracanie uwagi na skład kosmetyków, rozumienie przeznaczenia poszczególnych składników i wybieranie tych, które rzeczywiście odpowiadają realnym potrzebom skóry. Świadomość prowadzi więc do zorientowania na jakość zamiast ilości. Przekładać się to może na zwrot w kierunku kosmetyków wielofunkcyjnych, które realizować będą kilka celów jednocześnie. Minimalistyczne podejście to także akceptacja naturalnych cech naszej cery i odrzucenie dążenia do osiągnięcia nierealnych standardów piękna.

Zalety minimalistycznej pielęgnacji

Czy popularność skinimalizmu automatycznie oznacza, że wieloetapowa pielęgnacja jest zła i powinniśmy natychmiast wyrzucić większość posiadanych kosmetyków? Nie, to oczywiście zbyt daleko idące wnioski. Natomiast bezpiecznie można chyba stwierdzić, że prostsza, ale prawidłowo wykonana pielęgnacja przyniesie więcej korzyści, a na pewno mniej szkód, niż ta wieloetapowa, ale robiona w pośpiechu i byle jak. A niestety, współcześnie często brakuje nam czasu, by tego typu czynnościom poświęcić należycie dużo uwagi.

Nadmiar kosmetyków grozi także wywołaniem skutków odwrotnych do zamierzonych, jak trądzik, nadmierne przesuszenie czy uszkodzenie bariery hydrolipidowej skóry. Mniejsza liczba dobrze dobranych i przede wszystkim regularnie stosowanych produktów może się zatem w tym kontekście sprawdzić lepiej.

Ograniczenie liczby stosowanych kosmetyków ułatwi także obserwację efektów, a więc i ocenę skuteczności danego produktu. Mniej mieszających się ze sobą substancji aktywnych to również niższe ryzyko różnego rodzaju podrażnień.

Skinimalizm a stan portfela... i środowiska

Nie tylko uroda może zyskać na uproszczeniu codziennej pielęgnacji. Mniej kosmetyków oznacza niższe koszty, ale także oszczędność bezcennego zasobu, jakim jest czas. Zyskane w ten sposób pieniądze, energię i wolną przestrzeń w kalendarzu możemy poświęcić na inne aktywności, najlepiej związane ze zdrowym trybem życie - zgodnie z holistycznym podejściem do zdrowia skóry. Może więc warto wyskoczyć na mały spacer lub przygotować pełnowartościowy posiłek kosztem niezdrowej przekąski?

kosmetyki w łazience

Na skinimalizmie zyskać może również środowisko naturalne. W czasach zwiększonej świadomości ekologicznej ograniczenie generowanych odpadów to zawsze jakiś wkład działania mające na celu dobro naszej planety.

Jak zacząć przygodę ze skinimalizmem?

Jeżeli minimalistyczne podejście do pielęgnacji skóry wzbudziło w nas zainteresowanie, ale nie do końca wiemy, czy powinno nas dotyczyć, to warto na początek zadać sobie kilka prostych pytań. Na przykład, czy często zdarza nam się wyrzucać przeterminowane kosmetyki albo czy mamy na półce dublujące się produkty o podobnym zastosowaniu. A może znajdują się tam również i takie, których już nie stosujemy, bo zwyczajnie nie są nam potrzebne? Odpowiedzi twierdzące mogą stanowić sygnał, że czas na uproszenie pielęgnacyjnej rutyny.